Ten świat jest zepsuty.
Ten świat jest zły.
Wyciąga pazury.
Ostrzy kły...
***
Drewniane
stopnie trzeszczą cicho, odrobinę złowrogo, gdy powoli pniesz się
w górę schodów, a przed tobą majaczy w oddali jasny prostokąt
otwartych drzwi. Robisz małe kroki, niepewne i chwiejesz się lekko, czując w sercu nerwowy ucisk. Otacza cię ciemność, dłonie marzną — trochę
przez temperaturę powietrza, a trochę przez towarzyszący ci
nieustannie strach przed nieznanym. Idziesz dalej.
Odgłosy
dobiegające z głębi korytarza są niewyraźne, więc wytężasz
słuch i wysuwasz głowę do przodu, by lepiej je rozróżniać. Marszczysz brwi w skupieniu, próbując nie przeoczyć żadnego, nawet najlżejszego dźwięku. Ktoś
skomle cicho, głosem bliższym zwierzęciu, a nie człowiekowi, lecz
ty wiesz, że ta płacząca istota jest ci podobna. Idziesz dalej.
Jesteś
tam, na górze i zostawiasz za sobą ciemny ciąg schodów. Śledzisz uważnym wzrokiem skąpane w nikłym blasku światła
słonecznego ściany, ramy obrazów, masywne rzeźby autorstwa dawno zapomnianych
artystów. Bierzesz głęboki wdech. Co czujesz? W powietrzu falują drobinki kurzu, a wraz z nimi unosi się tam dziwny zapach, nie nieprzyjemny,
ale... niepokojący. Tak, to pachnie tajemnicą, a takie domy jak
ten, mają ich wiele. Docierasz do kolejnych drzwi, lecz nie
zatrzymujesz się, by tylko spojrzeć. Idziesz dalej.
Łazienka
jest przestronna i jasna, tonie w czystości błyszczących kafelków,
których biel odbija się w lustrzanej tafli rozciągającej się wzdłuż
ściany. Wszystko wygląda na cenne i zadbane, jakby wystawione jedynie po to, by cieszyć oczy. Jest tam coś jeszcze... Idziesz dalej.
Przystajesz
nagle, w całkowitej ciszy, schowana za rogiem, bo oto znalazłaś
źródło cichego szlochu — dziewczynka jest mała, ma najwyżej
sześć lat i klęczy przy kamiennym brodziku, opierając ciężar
ciała na pulchnych dłoniach. Włosy opadają jej na twarz jasną
kaskadą, zbyt idealną i wystylizowaną jak na dziecięcą fryzurę. Nad nią
stoi matka — wysoka, niezwykle szczupła i odziana w czerń. Obie
są bardzo podobne, różni je jedynie to, co zawsze odróżnia matkę
od córki — wiek ciała.
—
Mamusiu, ja nie chcę znów
wymiotować! — skarży się dziecko, patrząc na kobietę dużymi,
nadzwyczaj rozumnymi oczami. Jest coś w jej wzroku... coś
niedorzecznego w tak wczesnym wieku... życiowe doświadczenie. Te oczy wiele już widziały. Sporo wylały łez.
—
Zrobisz to, co ci kazałam, ty paskudna grzesznico — syczy dama w czerni, nachylając się w stronę córki.
— Jak śmiałaś mi zrobić coś takiego? Słucham! Jak śmiałaś?!
Głos
ma wysoki, histeryczny. Mierzy dziecko rozbieganym wzrokiem,
nieznoszącym sprzeciwu. Ręce jej się trzęsą, jest bliska wybuchu
i jedynie nieświadomie, drobnymi okruchami dobrej woli hamuje się przed ostatecznością.
—
Zjadłam tylko jednego,
przysięgam... — cichutki głosik ginie w szlochu i mała znów zanosi się płaczem, przerażona konfrontacją z matką.
Widzisz to wszystko — dziecięce łzy, okrągłe piąstki, wciąż jeszcze lepkie od lukrowanych łakoci, którymi dotyka zrozpaczonej twarzyczki, usiłując ochronić się jakoś przed karą oraz cień padający na jej ciało, gdy kobieta w czerni góruje nad nią, niczym wielki, chudy stwór z koszmaru.
Widzisz to wszystko — dziecięce łzy, okrągłe piąstki, wciąż jeszcze lepkie od lukrowanych łakoci, którymi dotyka zrozpaczonej twarzyczki, usiłując ochronić się jakoś przed karą oraz cień padający na jej ciało, gdy kobieta w czerni góruje nad nią, niczym wielki, chudy stwór z koszmaru.
—
Tyle... razy... mówiłam, że
nie wolno... jeść słodyczy! — warczy, nachylając się
jeszcze bliżej. — Musisz być lekka jak piórko, żeby jeździć
na łyżwach tak, jak ja kiedyś. Powinnaś ważyć tyle, co nic, a
jak jest naprawdę?! Spójrz na siebie i to swoje grzeszne, tłuste
ciało! Nigdy nie będziesz idealna, jeśli poddasz się błahym
słabostkom, zapamiętaj moje słowa!
Obserwujesz
małą, gdy z uczuciem żalu i niezrozumienia na okrągłej buzi spogląda na matkę, a ta jest nieustępliwa. Wytacza
cięższe działa, stawiając za przykład siostrę,
nieobecną ze względu na odbywany trening. Jest starsza tylko o trzy
lata, ale to już prawie gwiazda.
—
Za każdym razem, gdy kusić
cię będą te przeklęte słodycze, pomyśl o swojej siostrze i
przywołaj obraz jej perfekcji i geniuszu. Chcesz być zawsze tą
drugą i gorszą? Nie po to cię urodziłam, tracąc czas i figurę
na całe miesiące. Zrób wszystko, by mi to jakoś wynagrodzić.
Patrzysz
na tą scenę rodem ze złego snu i również płaczesz, bo wiesz, że
to ty jesteś tym dzieckiem. To ciebie skusiły małe przyjemności,
których powinnaś się była wyrzec! Wstydzisz się? Brzydzisz
samą sobą? Bardzo dobrze, zasłużyłaś na to...
Chcesz
wiedzieć co było dalej? Czytaj więc... ale wystrzegaj się pokusy,
bo ta ma zęby ostre jak brzytwa i pazury, co raz wbite w twe słabe,
skore do grzechu ciało, nigdy już nie puszczą! Nigdy!
Dla K.
BARDZO CIEKAWY PROLOG, CZEKAM NA WIECEJ :D
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńAle mnie zaciekawiłaś ;o
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać następnego...
Kiedy można się spodziewać następnego? :>
Buziaki Lolkaa:)
Szczerze mówiąc, nie wiem :) Najpierw muszę trochę podgonić akcję na GS i wtedy uruchomię na dobre to opowiadanie :)
UsuńProlog bardzo ciekawy i trzymający w napięciu. Na pewno zostanę tu do końca :)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to :)
UsuńZaintrygowało mnie to! Czekam na rozwój akcji;)
OdpowiedzUsuńPozdrwiam ;*
Fajno! :)
UsuńOch, to MUSI być coś mocnego.! Przewiduje, e bohaterka będzie naprawdę ciężkim charakterem... czyli coś , co Ania lubi najbardziej...xd
OdpowiedzUsuńCzekam.!;))
~Ania.
Będzie :)
UsuńOczarowałaś mnie. Jedno wielkie wow. Opisy takie dogłębne, po raz kolejny dziś brak mi słów. Czuć magię Twojego pisania. Z niecierpliwością czekam na pierwszy rozdział. Wciąga od pierwszego zdania! Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńOch... Jeszcze nie ochłonęłam po tym epilogu, a widzę, że tu również szykujesz dla bohaterki nieciekawy los...
OdpowiedzUsuńA co mi tam.
Ja sobie jeszcze chętnie popłaczę.
Nie będzie powodów do płaczu :)
UsuńOczywiście ja blondynka, podusiłam to co nie trzeba, komputer mi się zawiesił i usunęłam przez przypadek komentarz, więc muszę pisać drugi raz hahahaha.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy i wciągający prolog! Z pewnością zostanę tutaj z Tobą. Myślę, że zapowiada się kolejna emocjonalna bomba! Oczywiście w pozytywnym znaczeniu. Czekam na dalsze wpisy!
Pozdrawiam :)
Oczywiście, że w pozytywnym, mam już dość dramatów :)
UsuńCiekawa jestem dalszej akcji. Tu bedzie wpleciony wątek skoków narciarskich? Jak tak to jaki skoczek? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTak, będzie :) Kot, Kubacki i Miętus, a czasami też inni skoczkowie :)
UsuńNo prolog bardzo interesujący, tylko jestem ciekawa jak to będzie się miało do skoczków ;)
OdpowiedzUsuńTo tylko przedstawienie przeszłości głównej bohaterki. Pierwszy rozdział pokaże już udział skoczków :)
UsuńDlaczego jestem tutaj dopiero teraz?! Eh, no nic - ważne, że w ogóle dotarłam :)
OdpowiedzUsuńI mam tylko jedno słowo, aby opisać powyższy prolog : GENIUSZ.
Prawda, że trochę nijak ma się to do skoczków, ale tutaj głównie skupiłaś się na naszej bohaterce. Świetny opis sytuacji... taki dramatyczny, już to lubię! Ciekawa jestem jak Ty to wszystko dalej połączysz.
Zżera mnie ciekawość, więc pierwszy rozdział dodawaj jak najszybciej!
Nie wszystko musi się kręcić wokół skoczków :) Prolog to prolog, a oni pojawią się później. Nie chciałabym skupiać się jedynie na Maćku czy Dawidzie, mam tu też bohaterki, a one miały jakieś życie "przed" :)
UsuńŚwietnie napisałaś ten prolog. Przepraszam,że dopiero teraz ,ale wczoraj o 24 skończyłam czytać Zimowe Odcienie i jakoś teraz dopiero uporałam się ze swoimi rzeczami na komputerze :) Zapowiada się ciekawie. Prolog był bardzo tajemniczy. Lubię takie. Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział ;) Pozdrawiam i weny :* Już dodaje twój blog go obserwowanych :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przypadł Ci do gustu :)
UsuńJest super ;* Wejdziesz na mojego bloga? http://nieznane07.blogspot.com/ Zapraszam, komentuj chcę znać twoje zdanie na ten temat ;**
OdpowiedzUsuń*.* Ohoho czekam na kolejny! :>>
OdpowiedzUsuńHeeej! To znowu ja :) Smutno mi trochę, że nie powiadomiłaś mnie ani o rozdziale na zimowych odcieniach, ani o nowym blogu. Czy mogę Cię prosić, żebyś o nowościach informowała mnie na moim asku (link na blogu)? Tak byłoby mi łatwiej :P
OdpowiedzUsuńAle na szczęście sama tu trafiłam i jestem bardzo zadowolona! *---* Prolog świetny, choć trzeba przyznać, że nieco mrożący krew w żyłach, haha. Nie no, może ciut przesadziłam, ale jednak dramatycznie to wygląda. Na razie Ci za dużo nie napiszę, no bo to dopiero początek. Jednak wyrażam swoją ogromną nienawiść do rodziców pokroju tej kobiety z góry, którzy przekładają swoje ambicje na dzieci i ich niespełnione często marzenia realizują teraz pod postacią swoich potomków. No bo proszę Cię....łyżwiarstwo jest piękne, muszę przyznać, ale żeby głodzić swoje dziecko, żeby mogło się w tym sporcie zrealizować?! Ogromna przesada, a wręcz jakaś mania. Ciekawe, jak to wszystko się potoczyło i jakie tu role odegrają nasi kochani skoczkowie ♥
Więc czekam na rozwiązanie tych zagadek i ponawiam prośbę o informowanie mnie o rozdziałach na asku, a tymczasem zapraszam również do siebie na nowy rozdział http://strefa-id.blogspot.com/ :)
Bardzo Cię przepraszam za wszystko, ale u Ciebie byłam i czytałam. Nie zostawiłam komentarza, bo jakoś nie miałam weny na pisanie. Nadrobię :) Jestem tak zapominalska, że zwyczajnie wyleciało mi z głowy to informowanie. Zazwyczaj dziewczyny obserwują bloga i informacja o nowości wyskakuje im automatycznie :)
UsuńŚwietny prolog ;) masz nową czytelniczkę :) wiesz co? weszłam na Twój profil na bloggerze i normalnie szok! Pierwszy raz osoba z mojego rodzinnego, ukochanego zadupia o wdzięcznej nazwie Przemyśl ! Świat jest mały :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny :)
Witam koleżankę z Przemyśla! :) Co prawda nie pochodzę z tego miasta, a tylko tam mieszkam, ale kocham je jak rodzinne strony :) Pozdrawiam :*
UsuńBardzo spodobał mi się prolog, czekam na pierwszy rozdział.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na prolog nowej historii :)
http://skok-w-zapomnienie.blogspot.com/2014/04/prolog-nikt-nie-bedzie-robi-idiotki-z.html
TO JEST DOBREEEEEEE!!
OdpowiedzUsuńCieszę się ;)
UsuńNadrabiam zaległości !
OdpowiedzUsuńJakoś tak dziwnie zaczynać od bloga, na którym treść jest najmniejsza, ale przeczytałam to skomentuję.
Prolog naprawdę jest fantastyczny. Zachęca. I to jak zachęca ! Na pewno powrócę tutaj na pierwszy rozdział.
Pozdrawiam ;)
Cieszę się, że wrócisz :) Pozdrawiam :*
UsuńOjejku, świetne *.*
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam jednym tchem i już nie mogę się doczekać pierwszego rozdziału.
Pozdrawiam i duuużo weny życzę.
I przy okazji Wesołych Świąt. :)
Fajnie, że przypadło Ci do gustu :) Pozdrawiam i również życzę Wesołych Świąt :*
UsuńW ogóle to ten nagłówek jest świetny! :)
OdpowiedzUsuńJak wpadłam na ten obrazek na tumblr, to od razu musiałam zmienić tu cały szablon :P
UsuńW końcu jestem, przepraszam, że to tyle trwało :)
OdpowiedzUsuńProlog mocny, wbija w ziemię! Już na samym początku serwujesz nam mocną dawkę emocji, ale lubię to ^^
Nigdy nie potrafiłam zrozumieć rodziców, którzy swoje zbyt chore i wygurowane ambicje przekładają na swoje dzieci. Przecież to jest nienormalne! Nie wiem jak tak można postępować...Mama dziewczyny pragnie, aby jej młodsza córka była taka sama jak ona i jej starsza siostra. Chyba nie pomyślała, że ona może wcale nie chce zostać łyżwiarką tylko kimś innym...
Czekam z niecierpliwością na pierwszy rozdział, bo wiem, że emocji nie zabraknie ;)
Buziaki ;*
Lepiej późno, niż wcale — zawsze to powtarzam ;) Ja znam taką jedną matkę, która na siłę pragnie zrobić z młodszej córki klona starszej, choć to całkowicie inne charaktery...
UsuńDzięki, że wpadłaś. Pozdrawiam :*
Jeden z bardziej interesujących prologów, jakie miałam okazję czytać ostatnimi czasy. Krótki (w końcu to dopiero wstęp), ale jakże treściwy i intrygujący jednocześnie. Jestem wielce ciekawa co będzie dalej, więc na pewno tu zajrzę jeszcze nie raz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Allie.
Dzięki za opinię :) Pozdrawiam :*
UsuńOjej, to jest takie inne.
OdpowiedzUsuńJest dobre, intrygujące i no cóż, strasznie mi się podoba.
Kiedy będzie pierwszy rozdział? Czekam z niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że czekasz, ale wolę nie wyznaczać terminów, bo nie wychodzi mi to na dobre, szczególnie w tak gorącym czasie przed sesją letnią. Postaram się z całych sił :)
UsuńWooooo, prolog prawie jak scena z American Horror Story! Biorę się za czytanie i nie będę w międzyczasie podjadać!
OdpowiedzUsuńAHS oglądałam, ale tylko pierwszy sezon mi się podobał :) Cieszę się, że jesteś. Podjadanie jest dobre, tylko później trzeba ruszyć tyłek i spalić kalorie z takich przyjemności ;)
UsuńNie wiem co napisać. Zamurowało mnie. Pozytwnie oczywiście. Masz wielki talent. Idę czytać dalej. Jestem ciekawa dalszej historii.
OdpowiedzUsuńByłabym wdzięczna, gdybyś oceniła moje opowiadanie.
http://kochaj-za-nic.blogspot.com
Dziękuję za obecność i ślad. Pozdrawiam :*
Usuń